Michał Kaczmarek
najpierw przyszli barbarzyńcy
którzy jak sądzimy
działali w dobrej wierze
bombardowanie sierocińców
ostrzeliwanie cywilów
miało uzasadnienie
w postaci przerażenia
potrzebnego do osiągnięcia celu
strach kryjących się w schronach
koczujących na stacjach metra
gdy kończy się woda i słoiczki dla dzieci
osłabia wroga prowadzi agresora
nie odmówią logicznego rozumowania
sędziowie trybunału
zagraniczni obserwatorzy
zwycięża pragmatyka
triumfuje filozofia
jak woda wlana do naczynia
poddajemy się kształtowi zdarzeń
pomagamy w montażu nadajników
telewizji przekazującej rzetelne informacje
przynosimy najeźdźcom pożywienie
cerujemy ubrania
gdy przez przypadek spojrzymy na ciało
rozszarpanego w czasie prewencyjnych ostrzałów
brzuch rozpruty przez kule
otwarte płuca oderwane kończyny
pojawia się uczucie
niezgodne z wcześniejszymi założeniami
zwracamy się do przywódców z prośbą o wsparcie
bełkoczemy we łzach wybuchamy gniewem
kto nam pomoże
jeśli nie oni
Michał Kaczmarek – ur. w 1986 w Głogowie. Z wykształcenia nauczyciel języka angielskiego. Publikował drukiem i w internecie: „Migotania”, „Gazeta Kulturalna”, „Akant”, „Ypsilon”, „Pisarze.pl”, „Helikopter”, „Wydawnictwo j”, „Tlen Literacki”, „ArtPapier”, „Szpol”, „Wytrych”, „Wobec”, „Radykalny Słoń”. Obecny również w radiu („Poczta Poetycka Polskiego Radia Koszalin”).
ilustracja: Magdalena Batko, korekta: Monika Pertek-Koprowska